Ktoś wozi zimę, a noce zamieniają wino w winę tu Płonie kalumet jakby siedział z nami Winnetou Mógłbym się oprzeć gdyby nie te parę sztyletów Na samym końcu puszczę z dymem loop Myśli jak pętla oblepione brudem Ciągle podrzucają zwłoki, jak nad ranem Uber W ciszy konstruuję burze, oświetlają mi pioruny tunel Niczym te twarze ekrany komórek To atol Bikini na sekundy przed wybuchem Na metkach WySyRyHy, w ID jakbym miał Duke Nukem Noszę wytrychy, bo wciąż słowa klucze gubię Chcesz mnie rozkminić, choć samemu siebie kumam z trudem? Piszę to tłustym drukiem, a patrzą pustym wzrokiem I w sumie chuj z tym, okej? Bo gra to tu z tych okien Zdmuchuję kurz z tych pociech znów A one w nocy błyszczą w puszczy pod blokiem Życie się bawi z nami jak pierwszego kwietnia A parę spraw na głowie rzuca cień jak Gerlach Chudnie kalendarz, kawał czasu niesie pendrive Wszystko czarno na białym jak stary przeżuty Telstar Życie się bawi z nami jak pierwszego kwietnia A parę spraw na głowie rzuca cień jak Gerlach Chudnie kalendarz, kawał czasu niesie pendrive Wszystko czarno na białym jak stary przeżuty Telstar Tysiąc okien, tysiąc mieszkań Miesza się szczera nienawiść i miłość z MDMA Gdzieś na osiedlach w JBL'ach hula któraś EP'ka Wiesz tyle o nas ile rzucimy ci z membran A wokół ten sam betonowy pejzaż Obok sześcianu sześcian i czyjeś oczy we łzach Ściera się Air-Max, nie cofam się jak Rijkaard I nie wypadam z torów, mimo że jadę jak Senna Wiara się martwi czy ma czyste buty, a nie serca Tu trasy toną we mgłach, a noce w bębnach Gram jak ta zdrata płyta, niczym Evidence i Madchild Kurwa, jaki zostawisz komentarz Przemierzam wszechświat, po nitce do kłębka Gdzie system wciąż wnerwia, gdzie coś zniknie w bletkach I się nie lękam, mimo że zamiast dłoni mają ostrza niczym Edward Co trafiają pod żebra Życie się bawi z nami jak pierwszego kwietnia A parę spraw na głowie rzuca cień jak Gerlach Chudnie kalendarz, kawał czasu niesie pendrive Wszystko czarno na białym jak stary przeżuty Telstar Życie się bawi z nami jak pierwszego kwietnia A parę spraw na głowie rzuca cień jak Gerlach Chudnie kalendarz, kawał czasu niesie pendrive Wszystko czarno na białym jak stary przeżuty Telstar Jak stary przeżuty Telstar Jak stary przeżuty Telstar Jak stary przeżuty Telstar Jak stary przeżuty Telstar