Żółte lamborghini zaparkować pod blok By przywieźć na osiedle trochę promieni z Włoch Zamówienie takie, że niesie dania na raty Zostawię napiwek to nie wróci do pracy Zamówienie takie, że niesie Jack'a na tacy Pierwszą kolejkę tu każdy ma gratis Bo zawsze chciałem to zrobić jak w filmie Się nie stresować, że na coś nie styknie Ona by chciała tu tańczyć na deszczu Ja bardziej pływać z nią w morzu co wieczór Leżeć na plaży i patrzeć na gwiazdy Poczuć się wolnym i niczym nie martwić Chciałbym zapalić na Kubie cygaro Helikopterem nad tym Kolorado przelecieć przez wielki kanion jak orzeł Karnawał w Rio zobaczyć daj Boże Daj mi ten stan nieważkości, zero ciśnienia i rozkmin Ona chce więcej miłości, a ja chce się najeść nie pościć Daj mi ten stan nieważkości, zero ciśnienia i rozkmin Ona chce więcej miłości, a ja chce się najeść nie pościć Zobaczyć Tybet i tam medytować, uwolnić się od całej złej energii Święta najlepiej spędzić w Nowym Jorku Bo zawsze chciałem się poczuć jak Kevin W Paryżu siedzieć na Fashion Week Choć nie umiem więcej niż tak - oui oui Bez planu wyjechać tak jak Czukiewski Bo zawsze chciałem żyć z pasji nie presji Nie mogę zmienić świata - wiem, wiem ale próbuje chociaż siebie! Przelać fortunę tym co są w potrzebie i się nie pucować Nikt nie musi wiedzieć Pływać gondolom w Wenecji chcę, z parkietu oglądać NBA Joga na Bali, zwiedzić Safarii, rafy koralowej zobaczyć część Bo szkoda mi życia jest tu na rutynę, jak mi nie idzie nikogo nie winie Głuchym być na te cyniczne opinie Nic nie straciłem póki nie skończyłem Daj mi ten stan nieważkości, zero ciśnienia i rozkmin Ona chce więcej miłości, a ja chce się najeść nie pościć Daj mi ten stan nieważkości, zero ciśnienia i rozkmin Ona chce więcej miłości, a ja chce się najeść nie pościć Daj mi ten, daj mi ten, daj mi ten stan nieważkości Daj mi ten, daj mi ten, daj mi ten, daj mi ten Daj mi ten, daj mi ten, daj mi ten stan nieważkości Daj mi ten, daj mi ten, daj mi ten, daj mi ten (ey, ey, ey, ey, ey, ey)