Kishore Kumar Hits

Łona I Webber - Rozmowy z Cutem şarkı sözleri

Sanatçı: Łona I Webber

albüm: Nic Dziwnego


Jest dawno, dawno temu
Siedzimy zamknięci w pomieszczeniu
Do którego nas nie wiedzieć czemu
Nie wiadomo kto przeniósł
Postawił premium i wychodzić zabronił
I to z grubsza wszystko co wiadomo o nim
O nas też wiadomo niewiele przyznam
Prócz tego, że nie konweniowała nas ta izba
I mimo iż chwilę trwało to premium na czczo
Nie minał kwadrans zanim całe gremium chciało wiać stąd
Ale jak tu wiać skoro drzwi zamknięto?
Jest wprawdzie małe okno ale to szóste piętro
Siódme
Nawet siódme - zobacz
Myslę że oknem nie mamy co próbować
Jeden z nas sięgając za pazuchę popadł w rechot
Co tam masz?
Telefon
To dzwoń po kogoś i powiedz temu komuś, że
Sami nie wyjdziemy i czekamy żeby ktoś nam pomógł
Jasne
I w tej sytuacji marnej
On zaczał dzwonić do straży pożarnej (halo!)
Aż nagle zauważył ktos słusznie w sumie
"To nie ten numer!"
I jakby jeszcze mało było mi tu zgrzytów
Zaczęła na nas płynać woda z sufitu
"Co? Wez mnie nie pytaj"
"Tu potrzebna jest szybka pomoc hydraulika"
Któryś z nas, najwidoczniej obeznany z życiem
Wytrzasnął skądś miskę i podłożył ja pod wyciek
"Sprawdź to!"
Nie no! Wierzę, że wytrzyma...
Tym niemniej jak najszybciej robiłbym stąd wymarsz
Ten od komy zauważył, że czas nadszedł, żeby wreszcie
"Za okno patrzeć"
"Patrzysz!" "Patrzę!" "Patrz!"
Popatrzył i wyszło z niego kto on zacz...
Bo taki nam szatański pomysł podsunął
By z tego okna ordynarnie pofrunąć
Ale kto ma lecieć i na czym tu latać, na misce?
"Na gramofonach twister!"
Twister? Wybacz ja żywego go wolę
Lecz on nalegał...
"Zamieńmy role"
Nie powiesz mi, że sam polecisz przecież?
"Niech chcesz uwierzyć? To popatrz jak lecę!"
Cofnał się, zaczał biec i jak do okna dobiegł
Wyfrunał przez nie jak pieprzony szybowiec...
Potem podszedł drugi
Co też przez okno pryskasz?
"Chyba już się domyslasz!"
Za nim cała reszta pofrunęła, jeden wyjac nawet się pożegnał
"Adios!"
A gdy już wszyscy wylecieliśmy stamtąd
Do pokoju wszedł ten, który wcześniej go zamknął
Ej chłopaki!
Ja pragnę zdrowia w życiu! Nie siedźcie tu w sypialni moich rodziców!
Obok w pokoju jest impreza
Wóda, fruzie, mało? W ogóle gdzie jesteście?
Kto otworzył okno? Halo!
I wołał nas ten gospodarz pełen dobrej chęci
Kiedy my już dawno wyfrunięci
Owiał nas wolności zefir i wrócimy dopiero rano
Po kefir oraz paracetamol
To jeszcze wbrew pozorom nie koniec, albowiem
Pewien głębszy sens ma cała ta opowiesć!
Bo fruwać jest generalnie nieroztropnie
Więc nie pijcie przy otwartym oknie!

Поcмотреть все песни артиста

Sanatçının diğer albümleri

Benzer Sanatçılar