To bez znaczenia gdyby spojrzeć na to z Marsa Ale mam w domu 17 tomów leksykonu Brockhausa Stuknęła im setka albo nawet grubo nad to 17 cegieł z których ciężko zbudować coś Ciekawość okropna każe z półki mi jedną wyjąć Mniejsza o to kim był Brockhaus ale czyje to było Właściciel w pośpiechu uciekając nim nadejdzie koniec Zabrał wszystko został Brockhaus i das buch der deutschen kolonien O ironio zostańmy przy losach Brockhausa Otóż Ivan nim nie zainteresowalsja Opór budził ten zbiór dosyć ładnie jak nawet Nie wzięli go ci, którzy tutaj póŹniej wpadli na szaber Jak diabli ma wadę, bo nawet czas omija go kołem Tak że ćwiczy wole stojąc w regale gdzieś od dwóch pokoleń Jedyny spadek po byłych mieszkańcach kona Świat którego nie ma zamknięty w 17 tomach Może to nie przypadek czort wie Może ktoś zostawił go by pozostawić cokolwiek W tym miejscu gdzie historia tak niechętnie łączy Brockhaus jedyny protokół zdawczy odbiorczy Dziś w jednym z pokoi tkwi w tomy liczebny Nieświadom roli jaka stoi jeszcze przed nim Bo gdy przyjdzie czas budować most a przyjdzie jestem pewien Ja dorzucam 17 cegieł