Kishore Kumar Hits

Łona I Webber - Zrozumiem, Człowieku şarkı sözleri

Sanatçı: Łona I Webber

albüm: Nawiasem Mówiąc


Wyobraź sobie - ja, pół-hedonista, pół-stoik
I ten bit, który równym pulsem mój puls koi
Co w krew mi wlazł, by jej odwrócić w jednej chwili kurs
Stopą, co odmierza raz i co drugie trzy, i pół
Czysta forma, ale nie najczystsza
Bo trochę dzwoni ta stopa, coś jakby szkło albo kryształ
I nie wiem czy rozkurwił mi playback ten brudy tu bęben, czy co jest
Czy to dudni mi we łbie i mam już paranoję?
Rozglądam się i widzę powody
Bo na głośniku stoi wazon, zresztą nieszczególnej urody
Wazon. Jaki wazon? Skąd się wziął ten wazon?
I czy on tak dzwoni? I czy ja się jeszcze łączę z bazą?
Co to za absurd, ale moment, chwilka
Ja nie sprzątałem w tej norze od lat, więc pewnie zawsze był tam
I tak mi dzień w dzień cicho dzwonił, bydle chytre
A najgorsze, że chyba do tego przywykłem
Podły został tutaj użyty chwyt, który burzy mi byt
Że mam wazon, co mi pobrzękuję w muzyki rytm
Nie, chora rzecz - kabaret
Więc biorę ten przeklęty przedmiot i odstawiam go precz, byle jak najdalej
Dumny z siebie włączam jak najgłośniej track
I słucham jak to brzmi, słyszę, że jest coś nie tak
Bo nagle stopa traci moc, bas mija się z frazą
Werbel mięknie, makabra, gdzie jest mój wazon?
Widziałem w życiu sporo dziwactw
I energii sporo zmarnowanej na to, by te sprawy poukrywać
Bez sensu. Nie kryj się ze swoją fazą
Zrozumiem człowieku, słucham bitów przez wazon
Widziałem w życiu sporo dziwactw
I energii sporo zmarnowanej na to, by te sprawy poukrywać
Bez sensu. Nie kryj się ze swoją fazą
Zrozumiem człowieku, słucham bitów przez wazon
Więc jeśli gadasz ze mną i rozmowa nigdzie nie zmierza
To chociaż przestaw mi na stole każdy przedmiot, żeby równo leżał
Wiele to nie da, ale znam ten stan niewoli
Mi to ganz egal, a ciebie to niewątpliwie uspokoi
To najnormalniejsza rzecz na świecie
Że ustawiasz codziennie swój budzik na pięć po trzeciej
Tylko po to, żebyś mogła w środku nocy wpaść w podziw
Że tyle snu przed tobą jeszcze. Tyle godzin!
A ty mój druhu w kurtce, wzorze samca w locie
Ty noś tę kurtkę, choć wygląda jak damska w istocie
I śmiało pluj przez ramię, żeby zło odczynić
I chodź po tym chodniku jak lubisz, unikając linii
Jeśli nie chadzasz w tany, nim nie pęknie butla przed
I nie zaczynasz zdania używając słów na "Z"
A propozycję jazdy windą poczytujesz za zamach na godność
To ja to wszystko biorę na chłodno
Bo widziałem w życiu sporo dziwactw
I energii sporo zmarnowanej na to, by te sprawy poukrywać
Bez sensu. Nie kryj się ze swoją fazą
Zrozumiem człowieku, słucham bitów przez wazon
Widziałem w życiu sporo dziwactw
I energii sporo zmarnowanej na to, by te sprawy poukrywać
Bez sensu. Nie kryj się ze swoją fazą
Zrozumiem człowieku, słucham bitów przez wazon

Поcмотреть все песни артиста

Sanatçının diğer albümleri

Benzer Sanatçılar