Czasami słowa nie znaczą tu nic Kolejna złamana obietnica tak jak ogień obraca je w pył Ty prawdy nie bój się Z prawdy słyń Bo blaga i obłuda to marny styl Czasami słowa nie znaczą tu nic Kolejna złamana obietnica tak jak ogień obraca je w pył Ty prawdy nie bój się Z prawdy słyń Bo blaga i obłuda to marny styl Wersje, pretensje, udawane pensje, wyciągane znikąd konsekwencje Jeden drugiego robi na szaro Reszta patrzy z boku, niby nic się nie stało Taki to stan Taki to stan ducha w tym kraju Jestem tym co mam Każdy na władzy i pieniądz za haju Choćby był prawie na dnie, zawsze znajdzie kogoś kto niżej jest Obrażanie słabszych, co w robocie zarabiają na swoje życie marne grosze Po trosze wszędzie to tak wygląda Sprawa niestety nie w poglądach Warzywniak, banki czy wielka korpa Zero współczucia, byle puchły konta Czasami słowa nie znaczą tu nic Kolejna złamana obietnica tak jak ogień obraca je w pył Ty prawdy nie bój się Z prawdy słyń Bo blaga i obłuda to marny styl Czasami słowa nie znaczą tu nic Kolejna złamana obietnica tak jak ogień obraca je w pył Ty prawdy nie bój się Z prawdy słyń Bo blaga i obłuda to marny styl Jeden drugiego robi w bambuko Tu to normalne, pogarda tania Na drodze, w szkole robo cię z butą świnstwo normalnie zwykle się kłania Opieprzyć babkę na kasie w tesco Bo cię wciół zrobił szef znów na permii Muskuły prężyć ta na ulicy męsko Patrzeć spode łba jakby spod celi Weseli ludzie są podejrzani Chyba że są akurat do bani Czasami słowa nie znaczą tu nic Kolejna złamana obietnica tak jak ogień obraca je w pył Ty prawdy nie bój się Z prawdy słyń Bo blaga i obłuda to marny styl Czasami słowa nie znaczą tu nic Kolejna złamana obietnica tak jak ogień obraca je w pył Ty prawdy nie bój się Z prawdy słyń Bo blaga i obłuda to marny styl