A po co on się skrada nocą
Bezszelestnie, niewidzialny przemyka pod osłoną
Dla sportu i zmuszony wjechał między wrony
Lecz nie kracze tak jak one, on wyruszył na łowy
Jastrząb rozkłada swe szpony, do zarobku jest gotowy
Ma już to we krwi, drapieżnik ciągle zły
Wie co, jak i gdzie, w razie 'W' pokaże kły
Zna się parę sztuczek, chlast, myk, no i znikł
Nie ma co pierdolić, wiadomo jak jest w życiu
Zwierzyna i ofiara, raz na górze lub w ukryciu
Kręci się ta karuzela, coś jest, a potem nie ma
Waha się zarobek, zależy od frajera
Śmiga na krawędzi, stąpa jakby boso
Trzeba trochę myśleć, żeby zbierać to złoto
Ty zostaw to niemoto, nawet nie wiesz co to
Śmigasz poparzony, przez ciebie będzie kłopot
Nie wszystko dla wszystkich, tym, co zasługują
Gruby kawał tortu, kiedy nad czymś pracują
Jak dojdziesz do perfekcji w tym, co sobie robisz
Na pewno dasz radę jak po drodze nie zabłądzisz
Nie wszystko dla wszystkich, tym, co zasługują
Gruby kawał tortu, kiedy nad czymś pracują
Jak dojdziesz do perfekcji w tym, co sobie robisz
Na pewno dasz radę jak po drodze nie zabłądzisz
W życiu na raz nie widziałem
Tyle pieniędzy, co mam mieć do terminu
Dla kilku mi nie pasi jak jedno ryzyko
Dużo kosztuje wymarzona nasza przyszłość
Wchodzę, wszędzie mglisto, po omacku i tak dojdę
Nie wpuszczą mnie drzwiami, to wpierdolę się oknem
Odgrodzić, niech nie widzą, nie wnikają co jest u mnie
Dopinam guziki, nie wchodź w butach tu z gównem
Uf, cały latak na miejscu
Strach jest po to, żeby myśleć kto chce twego błędu
Uuu, aż chłodem tu powiało
Plotki jak płotki - z nurtem znikają
Na fali, ster w rękach, szlak złotego runa wiedzie
Maszynka musi chodzić, jak nie musisz wiedzieć
Znów trafiła się okazja
I tak leci w kółko, i nie myślę o wakacjach
Nie wszystko dla wszystkich, tym, co zasługują
Gruby kawał tortu, kiedy nad czymś pracują
Jak dojdziesz do perfekcji w tym, co sobie robisz
Na pewno dasz radę jak po drodze nie zabłądzisz
Nie wszystko dla wszystkich, tym, co zasługują
Gruby kawał tortu, kiedy nad czymś pracują
Jak dojdziesz do perfekcji w tym, co sobie robisz
Na pewno dasz radę jak po drodze nie zabłądzisz
Lamusik przylizany, dopiero skończył studia
Najebany jest pieniędzmi a nie robił nawet pół dnia
Bogaci rodzice, rozpieszczany od małego
Wiadomo jak się skończy - na drodze spotka złego
Co z tego w jaki sposób, w poszukiwaniu sosu
To chyba normalne, żeby wyrwać się z patosu
Unikać złych przedziałów, spokojnie pomału
Z głową na karku ty działaj i nie żałuj
Tylko interesy nic osobistego
Waliło się dychy czasem grube było echo
Co z tego, wyższa półka mi się śniła
Tak jak mym koleżkom, choć sąd to mogiła
Nabijaj, jaramy, lecimy kupić nowe
W szefach zarabianiu podczas tego co mi powie
Jak zapytam Boga nocą, dlaczego to tak wyszło
Teraz już się cieszę, nie jak kiedyś, lepsza przyszłość
Nie wszystko dla wszystkich, tym, co zasługują
Gruby kawał tortu, kiedy nad czymś pracują
Jak dojdziesz do perfekcji w tym, co sobie robisz
Na pewno dasz radę jak po drodze nie zabłądzisz
Nie wszystko dla wszystkich, tym, co zasługują
Gruby kawał tortu, kiedy nad czymś pracują
Jak dojdziesz do perfekcji w tym, co sobie robisz
Na pewno dasz radę jak po drodze nie zabłądzisz
Поcмотреть все песни артиста