Już nigdy nie oddam serca w ciemno W czyjeś niewłaściwe ręce Już nigdy się nie zatrzyma Bo wiem ze stać mnie na dużo, dużo więcej Wiec wciąż do przodu pędzę Zostawiam siebie w każdej piosence Poznałem brud, przepych, strach Pieniądz, kurestwo i nędze Wczoraj już nigdy nie wróci Zbyt często sumienie z czynami się kłóci Kto raz wszedł na ścieżkę zła Już prawdopodobnie z niej nie zawróci I choć wiem ze łatwo się mówi pewne rzeczy To gorzej przychodzą nam czyny Nie możesz się wyzbyć rutyny Nie możesz odnaleźć przyczyny Już nigdy nie będzie tak samo Ty wiesz to Niejeden by chciał odnaleźć w tym sens bo Idąc prze zżycie otarł się o piekło W niektórych coś pękło W drodze po zwycięstwo Grunt nie rezygnować, nawet gdy jest ciężko Nawet gdy jest ciężko Nawet gdy jest ciężko Już nigdy nie będzie tak samo Ty wiesz to Niejeden by chciał odnaleźć w tym sens bo Idąc prze zżycie otarł się o piekło W niektórych coś pękło W drodze po zwycięstwo Grunt nie rezygnować, nawet gdy jest ciężko Nawet gdy jest ciężko Nawet gdy jest ciężko Nikt nie mówił, ze będzie lekko na starcie Blizny, rany, pogojnoy jak pancerz Jak tu żyć, jak złapać szanse? Powiedz mi Boże Pokaż drogę swym światłem Wśród szarych ulic, bloków Niejedne chciałby odnaleźć spokój Sam chciałem żyć tu w mroku Grzeszyłem, raniłem, tysiące pokus Ciężko rozumieć gdy bliski rani Wiem serce krwawi Jeszcze ciężej rozumieć, gdy nie ma już z nami Ci co mieli być zawsze, co w ogień za nich życie prowadzi cię co dzień Doświadczasz Się nigdy nie poddaj choć ogień wygasa Nie tarć nadziei Nie trać wiary I uwierz w miłość, Nie bój się zmiany