Oh, często gubię zapalniczki Często tracę zapał wszystkim Często myślę jestem płytki Jak ludzie którymi nigdy nie chciałbym zostać I znów się chwytam jednej myśli Robię sobie z niej zimny prysznic Potem przeziębiony trzy dni Myślę, mogłem chcieć po prostu słońca Walka z sobą raczej blitzkrieg Do szarych komór mówię, "Miśki" Nie wiem kurwa może przyśni mi się pomysł Z którego byłbym tak do końca zadowolony Jak serce nie robi pik-pik Jak nie wali jak Zizu z dyńki Wzrastają obroty szyszynki Chcę wszystkie swoje twarze lać po mordach Potrzebuję skoku, potrzebuję upadku Muszę mieć święty spokój na rozbujanym statku Łza spływać ma przy oku, a pot ma być na karku I przede wszystkim suko, nie psuj mi vibe'u (Suko) nie psuj mi vibe'u (Na deszcz głupot) mam ogromny kaptur (Znów tupot) spierdalasz od blasku (on jest mój) Ha tfu robię na przeszkadzcańców (Suko) nie psuj mi vibe'u (Na deszcz głupot) mam ogromny kaptur (Znów tupot) spierdalasz od blasku (on jеst mój) Ha tfu robię na przeszkadzcańców