Pewnego dnia
Mocna historia "Pewnego dnia" zacząć się winna
Dziewczyna skumała, że parasola nie użyczy Rihanna
A najwyżej rynna
Nie wystarczy poczuć dildo
W kroczu, żeby z oczu wilgoć
Zebrać, a więc skoczy w inność
Nie będzie to nowa dieta roślinna
Wzięła furgon, starego busa z przesuwanymi drzwiami
Pokaże tym kurwom, co o nich myśli, w sercu miała dynamit
Nie tylko w sercu, nakupowała gadżetów
Same ciężkie pistolety, granaty, nie tandety
Znała się na tym, tandeta to da ci mandaty
A chciała prokuratorowi zakasać mankiety
Najpierw trzy cele
Po gazie jak trzy trzmiele
Może ich znała? Nie wiesz
Mocno kolbą celnie w bebech
Jadą busem śnięci, w czarne szmaty zawinięci
Wtem, pod gołym niebem z wolna dochodzą do siebie
Przykuci do drzew
(Gdzie my jesteśmy? Czego ty chcesz?)
Japa, suko, jadę, wrócę, tutaj, cicho siedź
Japa suko, jadę, wrócę, tutaj, cicho siedź
Japa suko, jadę, wrócę, tutaj
Z kolejną trójką, też nie było trudno
Ekipa z jej klasy, coś tam ze studniówką
Blant ich uśpił, żadnych gróźb ich
Nie słychać, gdy ona jadzie lodówką
Pracowita terrorystka, takiej to chce się
Kamery założyła wszędzie, nawet tam w lesie
Włącza transmisję
I przekaz po świecie się niesie
Więc mamy skutych troje gnojów i troje zgredów
I ludzie widzą to live, ale mała ty się o cele swoje nie bój
Zdejmuje te płachty z dwóch starych
O, kurwa, to mój stary!
Chłopak i dziewczyna pozostali widzą, że kolejny to ich ojciec do pary
Trzeci zgred mamrocze, coś tam błaga o litość
Zostaje pod czarnym kocem, a ta z gnatem do niego, "Cicho!"
Nie było czasu na sprawy etyczne
Tatki robiły hajs, żeby dać nam start
Najlepszy w historii polski start ekonomiczny
Więc mamy ten start, ale idziemy wstecz?
Skoro tak jak tamci chcemy, tylko hajs mieć
A gdzie kurwa progres jest?
Czuję się jak lider Nirvany
Zawiedziony najntisami
Dojechany brałnem i bielą
Na wieki, wieków elo!
"Nie rób tego!" Ale ona mierzy w tego pod kocem
Że ten skurwiel nie żyje jest prawdopodobne wysoce
Mija kwadrans, może dłużej zanim ich znajdą
Wszyscy robią, to co ona chce, jak "Says Simon"
Pomyślcie nad tym manifestem!
I czy w życiu chodzi o coś jeszcze (jeszcze!)
Rwą się do siebie ściskać, minęło zagrożenie
Psów i mediów zatrzęsienie
Pięć osób żyje, dwa trupy, ktoś od premiera zamawia wieniec
Wtem! Słychać śmiech tej panny i spod koca tego gościa
Liczy się skuteczność, jebać umieranie za wartości
Naboje były ślepe jak wy, wy stado hien
Jesteście na pasku konsumpcji, ja jestem na pasku CNN
A czemu wy? Jak te wasze japy tworzą całość?
Żadne z was nie głosowało!
To jest, to jest puenta tej historii?
Tak to jest puenta, lamusy dupa cicho japa zamknięta
Поcмотреть все песни артиста