Kocham tylko ten stan Kiedy czuje się wolny i mogę oddychać Czas to otchłań bez dna W stronę krawędzi nas ciągle popycha Bez żadnej gwarancji od życia Poza ostateczną Do końca rozliczasz bilans zysków i strat Nagród i kar Reszta ma cię nie dotykać Mam dosyć niewoli w swoich granicach Dość udawania ze uda mi się Ten głód zaspokoić do syta To co próbuję dogonić Rozmywa się w tle bez żadnej kontroli Przyglądam się tremu jak powoli znika To tylko pozorny Nigdy nie wygrasz Nie podejmując ryzyka Nie ma życia bez śmierci Równowagi bez gniewu I ciężaru zdrad bez dawania obietnic Przychodzimy a świat niekompletni I nic nie osłania nas przed tym Krążąc po autostradach pamięci myślę jak poskładać świat Kiedy ten się rozpada na części Co przekazać następcy? Dać lepszy start Więcej perspektyw Na plany czy milionów doznań Przykrytych przez fałsz I tysiące kłamstw Powtarzanych w ideologiach Które uczą cię bać Karmią twój strach I mówią ci jak masz wyglądać Może zrozumiesz to sam Nie poznasz zła, nie docenisz dobra! Ten stan Nie chce więcej patrzeć jak ucieka gdzieś czas Chcę by tylko uśmiech wciąż przebiegał przez twarz Nie wymagam wiele Chce mieć tylko ten stan Odhaczone cele Zagojenie tych ran Nie chce więcej patrzeć jak ucieka gdzieś czas Chcę by tylko uśmiech wciąż przebiegał przez twarz Nie wymagam wiele Chce mieć tylko ten stan Odhaczone cele Zagojenie tych ran Nosze w sobie głos swoich przodków Ich wolność i ból duszone w zarodku Czuje ich zmarszczki na twarzą Blizny pod skórą Szepty wciąż słysze w środku Mówią by dumnie iść z głową uniesioną w górze Zwłaszcza kiedy masz dość już Nie ma początku bez końca I końca bez początku Każda zmiana zaczyna się wewnątrz Bezczynność każdą zmieni w niepamięć Najbardziej jaskrawe światła Beldna I wypalają się stajać się czarne Pokaż mi życie bez barier Nim to bezbarwne rozbije się Gdy uderzy w nie kamień Każdy w sobie ma dziecko Gdzieś pod powierzchnią je znajdziesz Każdy w sobie ma piekło Akurat ciebie nie złamie Może da ci odetchnąć Lub narzuci swoją obecność nachalnie Może masz w sobie siłę By oszukać wieczność I odepchnąć od siebie karmę Zostawić przeszłość Znaleźć ten stan Którego pragniesz najbardziej Ten stan Ten stan Ten stan Ten stan Ten stan Ten stan Ten stan Ten stan Nie chce więcej patrzeć jak ucieka gdzieś czas Chcę by tylko uśmiech wciąż przebiegał przez twarz Nie wymagam wiele Chce mieć tylko ten stan Odhaczone cele Zagojenie tych ran Nie chce więcej patrzeć jak ucieka gdzieś czas Chcę by tylko uśmiech wciąż przebiegał przez twarz Nie wymagam wiele Chce mieć tylko ten stan Odhaczone cele Zagojenie tych ran ♪ Do zoba wiesz mówią, spotkamy się na tamtej ziemi...