Dobra, może na raz zajebię Hmm, jo, hy, oh To jest kurwa freestyle Gdy szedłem przez piekło, to trząsłem się z zimna A reszta trzęsła się ze strachu Gdy widzieli jak podaję rękę diabłu Dziś wychodzę na Gumieńce (Same nie chodzą słuchy na mieście) Sam nie wiem skąd się tu wziąłem, jak w Kijowie Michał Wiśniewski, wiem, że to przeznaczenie Po-po każdym koncercie odliczają mi rachunek za rozjebaną scenę Ja jestem rozjebany jak moje M6 na drzewie Ale nie muszę naprawiać, jak coś to zmienię siebie i furę też Bo-bo-bo już spływa cash Który miał mnie zmieniać, a wciąż się czuję, że nic nie mam Jak mówił Betelak, "Ja nie dam się zajebać, bo co to byłby za świat w którym mnie nie ma?" Płacę za grzechy w ratach Raperzy mówią, że tu wpadli pozamiatać A wciągają syf, jak odkurzacz Nie mogę się z wami dogadać, gadam sam ze sobą w notatniku Jak mam się dogadać jak nawet fura mówi do mnie w obcym języku (wow) Ja nie mam pięciu minut, ja mam jakoś minutę i pokażę wam tu koszykówkę Bo rzucam wersy jak trójki Tracy McGrady I was to boli, bo nikt nie wie jak on to zrobił Ja nie mam pięciu minut, ja mam jakoś minutę Ja nie mam pięciu minut, ja mam jakoś minutę Ja-ja mam jakoś minutę Ja nie mam pięciu minut, ja mam jakoś minutę I zrób switch, żeby mogli to zrozumieć ♪ Jestem już duży, ale moje życie to plac zabaw Ciągle mam karnawał Piłem wczoraj z takimi ludźmi, że na pewno znasz ich A po osiedlu latam z zamkniętymi oczami Bo znam każdy winkiel na pamięć I będę znał nawet jak zamieszkam w Amsterdamie Bo chcę się tam wyprowadzić Nie po to, by jarać baty Tylko pójść na spacer między alejkami Nagrać numer, że tęsknię za wami Będę tęsknić nawet w grobie Nie robię tego po to, żeby leżeć, tylko siedzieć na tronie Ktoś coś o mnie mówi, może coś z tym zrobię Ale nic nie muszę Tylko mogę, tylko mogę