Wziąłem wdech i zdjąłem tę, stertę ubrań z krzesła Zobaczyłem znów Że stolik jest, dla dwojga też, i nagle tyle miejsca Się zrobiło tu Kupiłem kwiaty, do mieszkania, przewietrzyłem wreszcie Starłem cały kurz Zrobiłem porządki w szufladach, wyrzuciłem zbędne Jakoś lepiej, już Chciałbym się znowu zakochać Chciałbym zakochać się znów Chciałbym się znowu zakochać Chciałbym zakochać się znów Mieć okna i serce, otwarte na oścież Bo ciepłe powietrze mi robi tak dobrze Być stałym klientem, na kwiatowej poczcie Nosić twoje zdjęcie, na odwrocie powiek Było pustostanem, ale już po sprawie Wyremontowane i prawie pod klucz Może wynajem, a może na stałe Dopiero okaże się z czasem co czuć Miałem złamane i jakoś przetrwałem Więc wcale tym razem nie boję się szkód Chcę tylko znów, chcę tylko znów Chciałbym się znowu zakochać Chciałbym zakochać się znów Chciałbym się znowu zakochać Chciałbym zakochać się znów ♪ W zasadzie to przyszedł tu na zaproszenie pewnej pani Zapytała, czy nie zająłbym się jakimś, pomocą, śpiewaniem, coś z tego Wie, że tam pogrywam w kapelach takich owakich No i zgodziłem się, i przyszłem Trochę pomóc w śpiewaniu, no I tak zostałem, i tak przychodzę I wycieczki, i nie wycieczki, wyjazdy, i czas Chciałbym się znowu zakochać Chciałbym zakochać się znów