Przychodź, miły, dzień już biały Jasno już na niebie Jakże ciężko, jakże nudno Że nie widać ciebie Jam innego nie lubiła Choć was wiele miała Bodaj ciebie nigdy była Nigdy nie widziała Nigdy nie widziała Ach, jam ciebie pokochała A ty kochasz inną Bodajś po niej tak przepadał Jak za tobą ginę Albo niech się ja oddalę Gdzie w dalekie strony Albo niechaj mi zagrają Raz ostatni w dzwony Raz ostatni w dzwony (Przychodź, miły, dzień już biały) (Jasno, jasno już na niebie) (Jakże nudno, jakże ciężko) (Że nie, nie, nie widać ciebie) ♪ (Przychodź, miły, dzień już biały) (Jasno, jasno już na niebie) (Jakże nudno, jakże ciężko) (Że cię już nie widać) Jak przed miłym Bogiem stanę Będę płakać na cię Że z twej łaski mnie zamknęli W tej dębowej chacie A gdy staniesz na tym miejscu Moja gdzie mogiła To pomyślisz, to podumasz Jakem cię lubiła Jakem cię lubiła Jakem cię lubiła Jakem cię lubiła