Wiem, że patrzy na mnie
Duch, Kto? Duch
Duch, Kto? Duch
Duch, Kto? Duch
Duch, Kto?
Wiem, że patrzy na mnie
Duch, Kto? Duch
Duch, Kto? Duch
Duch, Kto? Duch
Duch
Wiem, że patrzy na mnie z boku, jakoś musiałem to unieść
Nie schodzę mu z oczu, wiem, że wiecznie obserwuje
Widział mnie w amoku i jak rozmieniałem stówę
Nie odstawia kroku ci, jak się tu pokierujesz
Gadał jeden dureń, jak tu nie czuje się dobrze
Z tego wiem, że z dziś nie będzie miał już raczej wspomnień
Obiboków pełno tu, w tygodniu nie jest wolniej
Skurwysyny wożą się, na celu mają bombę
Z góry patrzy Duch, na skroni czuć wzrok
Czuje każdy smród ludzi, każdy ich pot (fuuu)
Słyszy steki bzdur, twój każdy bełkot
Najebany chuj, na niego ma wgląd
Z góry patrzy na mnie nawet, gdy opuszczam jego mury
Zawiedzionym wzrokiem, że mnie nie ma tam, gdzie tłumy
Dla Ducha mam czas, wolę nie przeciągać strony
Wracam tam pokornie, zawsze wzrok kieruję w chmury
Wiem, że patrzy na mnie
Duch, Kto? Duch
Duch, Kto? Duch
Duch, Kto? Duch
Duch, Kto?
Wiem, że patrzy na mnie
Duch, Duch
Duch, Duch
Duch, Duch
Duch
Zawsze szukałeś drugiego dna? Być na jednym to nie koniec
Mam na sobie oczy, zawsze jak tracę kontrolę
Czuję, że coś patrzy, to dla bycia sobą kojec
Rzucę tylko okiem, złapię kontakt i z powrotem
Kurwa nici, zostaję na dłużej
Szukasz drugiego dna, że wciąż przy tobie kufel?
Słucham komplementów, w samotności jestem trupem
Za dużo na dziś, wolę tutaj zostać duchem
Dusi mnie tłum, połóż ogień na tłok
Czuję każdy buch, masz na sobie pot
To pewnie dlatego, patrzę na ciebie wciąż
Nie chodzi, że jebie mi, ja chcę kupić coś i spadać
Wziąłem parę buchów, muszę swoje mieć do rana
Pierdolony Duchu, kieruj mnie tam, gdzie jest trawa
Nie przejęzyczyłem się, na brzegu dziś zostaję
Przez co, zawiedzionym wzrokiem, wiem, że patrzy na mnie
Duch, Duch, Kto?
Duch, Duch, Kto?
Duch, Duch
Duch
Wiem, że patrzy na mnie
Duch, (jo) Duch (e)
Duch, Duch
Duch, Duch
Duch
Ej joł, prr