Światło boli w oczy Znowu nocą piszę baśnie Krótkowzroczność Zapewnioną mam już pewnie Na zawsze Nagle pokój się rozmywa W ciemnoszary gradient Jutro mija szybciej Coraz szybciej Rzadziej mam czas Na sen Coraz rzadziej mam czas Na sen Nie mam siły cię słuchać Chyba nie chcę tu stać Pogadamy jak stąd zniknę Już za kilka lat Czasem męczy mnie wschód Czasem budzę się w snach Trochę mam już dość Chyba nie mam już szans Obejrzałem brudnoszarą rzeczywistość Kilka razy Nie zaszkodzi jeszcze jeden raz Wokół stałe obrazy I wspomnienia ludzi Których dawno już nie chcę znać Coraz rzadziej mam czas By zauważać kiedy słońce miało wstać A kiedy zajść Coraz rzadziej mam czas Moje usta zeschły I zapomniały całkiem jaki jest życia smak Nie mam siły cię słuchać Chyba nie chcę tu stać Pogadamy jak stąd zniknę Już za kilka lat Czasem męczy mnie wschód Czasem budzę się w snach Trochę mam już dość Nie mam siły cię już słuchać Chyba nie chcę tu stać Pogadamy jak stąd zniknę Już za kilka lat Czasem męczy mnie wschód Czasem budzę się w snach Trochę mam już dość Chyba nie mam sił cię słuchać Chyba nie chcę, nie chcę tu stać Pogadamy jak stąd zniknę Pogadamy jak już zniknę stąd Chyba nie mam już Chyba nie mam już Szans