Żeby na świecie nie było wojen i głodu By bracia wyszli z nałogów By mama rzuciła szlugi O albo, żeby chociaż przyjęli mnie do SBM, hahaha Wymodlił to jak Arboleda Piastował urząd rapera Demonizował to katecheta Żył tak bardzo, że aż go nie ma To nie dzieje do pozazdroszczenia Zaburzenie, chociaż nie grozi mi bieda Mam w tym roku twenty seven, Solar wie jak takie gówno sprzedać Jeśli nie, to chyba serio idę się odjebać Mówiłem o tym kolegom Myślą, że to beka A mi nie zależy, żeby ktoś mi wierzył A mi nie zależy jak mnie będą grzebać Życie zryło banie, ciało to jest cela Wyszło używanie, wychodzę z więzienia Dzieciak hop na drzewo Ja odhaczonego, to nie mam nic z tego Czy Papa się gniewa, ej Papo nie płacz, bracie nie płacz Ziomalu nie płacz, nie płacz ziomalu Kończy się lekcja, nareszcie przerwa Płonie świeczka raz na rok Proszę, Papo Papo nie płacz, bracie nie płacz Ziomalu nie płacz, nie płacz ziomalu Kończy się lekcja, nareszcie przerwa Płonie świeczka raz na rok Pierwszy rapowy performance w historii Polski K-K-Karol Poziemski i naśladowcy Jedni lepsi, drudzy gorsi Efekt? Cztery lata gadania o promocji Co jak będziesz żałował dziar na starość A co jak będę żałował ich braków w młodości Komedia to dramat plus czas (cheese) Już można wyszczerzyć ząbki Ebebe... Albo zgubić Bo fan rapu bywa bardzo wczuty I nie wiem, czy nie mnie nie odjebie zbyt wczuty ktoś Ja na mej stypie nie chcę Kłapouchych Niechaj płoną domy, topią Magnum Ruby Panny rozebrane jak do zupy Niech nie gasną topy, nie schną Absoluty, ej Papo nie płacz, bracie nie płacz Ziomalu nie płacz, nie płacz ziomalu Kończy się lekcja, nareszcie przerwa Płonie świeczka raz na rok Proszę, Papo Papo nie płacz, bracie nie płacz Ziomalu nie płacz, nie płacz ziomalu Kończy się lekcja, nareszcie przerwa Płonie świeczka raz na rok