Ej, dziadek, bitbox, raz, whoohoo! Tańczę z nią, na bank, to będzie ciąg do walk, bo nie mogła wpaść sama Grałem koncert pół godziny temu tu Więc brakuje tlenu znów, moja morda jest znana Jej człowiek mi na pysku wytnie przyjaźń Proszę czas by szybciej mijał, tak się kończy zwykle wyjazd Uspokaja miętowym spojrzeniem jak Validol, jej ziomy na raz robią zwrot na dwa idą Spieprzamy na backstage, nie znamy się jeszcze 100 procent, że od jutra jestem znany w tym mieście Ona ma tu akademik, pokój na piątym piętrze Płacę za wejście, co do pieniędzy mogłem wziąć ich więcej Bierze z lodówki Jack'a Daniels'a i czeka na wejścia Księga przysłów przez Jack'a do serca Ja szczekam na pętlach i mam groupistkę obok Biorę ją na pseudo fame, jak zawsze używkę z sobą Coś jest nie tak, "Czy Ty mnie na pewno czujesz?" "Mam wszystkie Twoje płyty, tą najlepszą z NOON'em" Kurwa co? Ursynów to ja znam z koszulek Ment nie ma astmy jak Onar, mój Małolat nie dilluje I jak rzadko masz szczęście, album z okładką i zdjęciem To z tym hardcore podejściem dziewczyno wiedz że: Płytę mają te co za nie płacą, a fanki mptrójek wyrywają support Jak rzadko masz szczęście, album z okładką i zdjęciem To z tym hardcore podejściem dziewczyno wiedz że: Ej, płytę mają te co za nie płacą, a fanki "mp-trójek" wyrywają support (Ej, ta historia zdarzyła się za dwa tygodnie, hehe Kupuj polskie rap płyty Albo je ściągaj z Internetu W sumie to mam to w dupie)