Yeah, yeah... Yeah Mama by chciała wnuka, nie przekażę takich genów Ciągle siebie szukam, w głowie ludzi mam dwudziestu Żadnym z nich nie jestem, ale mnie trzymają w miejscu Mieli na mnie plany, ale wszystkie są bezsensu Chciałbym mieć pilota do siebie Twój syn mógł zostać kim zechce, ale został raperem Zawsze wchodził do pokoju jakby wchodził na scenę Ręce nieskalane pracą, ale spoko, znam cenę Dzisiaj nie zasnę Jeżdżę sobie purpurowym miastem Od zawsze Problemy, które mam to tylko hantle Dzisiaj nie zasnę Jeżdżę sobie purpurowym miastem Od zawsze Problemy, które mam to tylko hantle Nikt nigdy mnie nie uczył pływać Ale, ale jakoś macham kończynami by nie tonąć Życie, życie mnie rzuciło na całkiem głęboką wodę I tak, i tak sobie pykam te partyjkę waterpolo Każdy z nas tu zrobił solo, w biznesie jak turyści Dlatego nas ciągną w tym mieście labirynty Gdzie wszystko pięknie błyszczy (Tu gdzie wszystko pięknie błyszczy) I gdzie wszystko jest za darmo (Tu gdzie wszystko jest za darmo) Dzisiaj nie zasnę Jeżdżę sobie purpurowym miastem Od zawsze Problemy, które mam to tylko hantle Dzisiaj nie zasnę Jeżdżę sobie purpurowym miastem Od zawsze Problemy, które mam to tylko hantle Dużo chcę Dużo chcę Dużo chcę Dużo chcę Chce zamieszkać na Malediwach Chce kupować dzieła sztuki Największe i na nich coś domalowywać (Voilà) Czasem w mojej głowie chore stany Wtedy robię sceny jak ten Marek Hłasko Jestem jakiś pojebany chyba, serio namalował mnie Picasso Bywa że nie mogę znieść, kiedy robicie mi foty z ukrycia Bo ja, typie, nie pozuję do zdjęć Staram ustawić się do końca życia Dlatego jaram kobiety, co same zostały i w życiu się męczą Są takie zmęczone, że gdy tylko widzą mnie Szybko chcą przespać się ze mną Lecz ja... Dzisiaj nie zasnę Jeżdżę sobie purpurowym miastem Od zawsze Problemy, które mam to tylko hantle Dzisiaj nie zasnę Jeżdżę sobie purpurowym miastem Od zawsze Problemy, które mam to tylko hantle