To nie Alicja z Krainy Czarów Raczej Pieśniarka z krainy pieśni Nie piosenkarka, królowa kiczu Która swym ciałem podbija mainstream Snuła się po wsi, po głowie snuły się pieśni niezliczone Snuły się pieśni piękne, jeszcze przez nic nie zniszczone Cały zły świat rolę drugoplanową tu grał Ten cały zły świat niewiele znaczył, niewiele wnosił tu prawd Snuła się po wsi, po głowie snuły się pieśni niezliczone W konkursie blasku mogłyby stanąć W szranki z Wielkim Wozem To nie Alicja z Krainy Czarów Raczej Pieśniarka z krainy Boga Ta, której gracja lawiny panów skłaniała, żeby ważyli słowa Skłaniała, żeby nie tracili czasu na swoje modły Które składali bardzo gorliwie i pieczołowicie Po to by z nią inicjować Zła dziewczyna, czemu pije z tobą tanie wino? Ostatnio wszystko trapi, czy od tego żale miną? Co jeśli zwiejesz na wiosnę, a mnie omami miłość? Co jeśli zwieje ja, bo się tylko bawię chwilą? Sączymy mimo to Znam cię od tygodnia, a się czuję jakby minął rok Niezły numer nam wywinął los Mimo, że jesteś wspomnieniem Trzeba przyznać, miłym dość Idąc do puenty Była Pieśniarką z recitalami, już chyba wieś każdą Odwiedziła, aż w końcu na recital nasz Król się natknął Taniego wina woń, tydzień albo siedem lat Pomalowane usta i ten obraz, który sieje strach Obraz, który sieje strach Chciałbym domalować w nim siebie, ale nie wziąłem farb Mówiłaś, że malujesz moje cienie w snach I że taką pewność w ziemskim życiu ma się jeden raz A jednak poszłaś z nim