Napisałem cały świat, hej Krótką chwilę miałem świat, łoł Przeminęły nieboskłony Nie ma już cukrowych wat Napisałem cały świat, hej Krótką chwilę miałem świat, łoł Przeminęły nieboskłony Nie ma już cukrowych wat Teraz znowu szlajam się po Krakowie To miasto dusi mnie w sobie, dlatego oddycham słowem Przesiaduję całe dnie na ławkach Patrzę czasem na drzewa, lecz nigdy nie ma tam cukrowych wat Teraz znowu szlajam się po Krakowie To miasto dusi mnie smogiem, dlatego oddycham słowem Przesiaduję całe dnie na ławkach Patrzę na te dziewczyny, lecz żadna z nich to nie jest miła ma Słowa dwa bez cienia rymu Cisną mi się na usta, gdy tak tu siedzę sam Słowa dwa bez cienia rymu To mi nie przystoi, a więc znów zaśpiewam Wam Napisałem cały świat, hej Krótką chwilę miałem świat, łoł Przeminęły nieboskłony Nie ma już cukrowych wat Napisałem cały świat, hej Krótką chwilę miałem świat, łoł Przeminęły nieboskłony Nie ma już cukrowych wat Teraz znowu szlajam się po Krakowie Czasami ktoś mnie zaczepia, chwaląc ostatnią opowieść Słysząc, że planuje Nieboskłonem Nie wiem jak mu powiedzieć, że w sumie to przeminął tamten świat Teraz znowu szlajam się po Krakowie Czasami ktoś mnie zaczepia słowami "ziomek, daj ogień" Szklane oczy śledzą losy miasta Więc się dobrze zastanów nim uznasz, że chcesz komuś serce skraść Brzegi rozdzielone rzeką W rzece ciało człowieka, którego męczył świat Szlajam się tak siódmy miesiąc Szlajam się bez planów, bo je pogubiłem w snach Napisałem cały świat, hej Krótką chwilę miałem świat, łoł Przeminęły nieboskłony Nie ma już cukrowych wat Napisałem cały świat, hej Krótką chwilę miałem świat, łoł Przeminęły nieboskłony Nie ma już cukrowych wat