Kiedyś Ty z tatą na imprezach przy paru piwach Teraz ja ide na melanż dziś tak to się nazywa dziś Ty się martwisz skąd biorę pieniądze Kurwa przecież jej nie powiem prosto w twarz tak nie mogę Więc kłamie w żywe oczy boję się o jej zdrowie A później jak się dowie przecież i tak ma dosyć Boże chroń ich by jak najwięcej dożyli By zobaczyli że też coś osiągnę jak inni może Jeszcze zdążę wiem też się martwisz o mnie Wiem że chcesz dla mnie dobrze mamo Wiem boisz się że to ty pierwsza przyjdziesz na mój pogrzeb mamo Kocham cię choć często mówię przykre słowa One cię ranią wiem kiedy tak klnę mówisz bój się Boga Niestety rzadko przepraszam więc w tym kawałku cię przepraszam Niech to trafia do wszystkich chłopaków dla których Tak dużo by zrobiła matka Bo co jeśli nam jej zabraknie co... Znowu zostałeś dłużej w pracy Znów musiałeś się napić by coś załatwić takie czasy wiem Pamiętam jak wracałeś kłóciłeś się z matką Lecz robiłeś wtedy wszystko by nam było lepiej tato Tak rzadko gadamy już jak ojciec z synem Pamiętam jak rozmawialiśmy że mam talent że ten rap może zyski przynieść Teraz tylko boisz się by nie dopadł mnie kryminał Wtedy we mnie wierzyłeś wiem Marzysz o samochodach o domu Gdzieś poza miastem cała pensja idzie na świadczenia Na raty i na żarcie Jeszcze chciałbyś żebym miał coś na starcie Gdym miał jakiś plan jeśli mi się pofarci Kupiłbym ci dobrą furę i ten dom poza miastem Na stare lata żebyś mógł tam mieszkać z mamą Jeśli tylko dostanę szansę by zarobić trochę większy hajs żebym sobie coś wynajął I was odciążył wiem życie nie jest tanie wiem...