Powinęła ci się noga Mam kilku kuzynów, którzy nie boją się Boga Już poznałem swego wroga Frajer, a nie ziomal Moja czarna głowa chce przepakowywać towar Na własny użytek, bo lubię się relaksować To wieczne cierpienie, a nie piosenki na pokaz Kiedyś bujałem w obłokach, ale wyprzedałem lokal Pierdolę kolektyw i go jednocześnie kocham Bo ten wóz ma cztery koła Wolę wyjść na zero, bo mam szacunek do zioma I rozumiem co to zgoda, w żyłach czarna woda Oczy chwyta korozja, bo uciekam od przedszkola Cela 7-1-3 Oponenci są jak pchły Brak szacunku dla tych, którzy oglądnęli film A nic nie widzieli I nic nie będą wiedzieć Jak się nauczyłeś liczyć To radzę ci, licz na siebie ♪ Powinęła ci się noga Mam kilku kuzynów, którzy nie boją się Boga Już poznałem swego wroga Frajer, a nie ziomal Moja czarna głowa chce przepakowywać towar Na własny użytek, bo lubię się relaksować To wieczne cierpienie, a nie piosenki na pokaz Kiedyś bujałem w obłokach, ale wyprzedałem lokal Pierdolę kolektyw i go jednocześnie kocham