Chciałbym z tobą uciec stąd I już nigdy nie wracać Bo to był ciężki rok Ale to już twoja strata Mogłem kupić ci wszystko Mogłem wszędzie cię zabrać A upadłem tak nisko Gdzieś, gdzie nie widać światła Naprawdę nie wiem kiedy w końcu się ogarnę Niestety mam wrażenie, że trochę to zajmie Bo jak na razie tylko błądzę i błądzę Serio chciałbym żeby było tak jak dawniej Nie widzę już przyszłości Skoro w niej nie ma ciebie Nie jestem idealny, no ale chyba nikt nie jest Powiedz szczerze, czy uważasz, że jestem najgorszy Powiedz szczеrze, czy to ma jakikolwiek sens Bo plan był naprawdę prosty, alе niestety nie udało się W sumie jak zawsze, jak zawsze W sumie jak zawsze, jak zawsze 3 doby nie zmrużyłem oczu Bo nie chcę cię zobaczyć w moich snach I nie chcę myśleć o tym Jak bardzo chciałbym poczuć Nawet jeśli tylko jeden raz Na sobie twój dotyk Komfort i spokój Wiem, że tylko to mi możesz dać A nie masz już ochoty By mi pomóc A wiesz, że nie poradzę sobie sam Jutro to tylko kolejny dzień Wszędzie widzę twój przeklęty cień, ale nie ma cię Powiedz szczerze, czy uważasz, że jestem najgorszy Powiedz szczerze, czy to ma jakikolwiek sens Bo plan był naprawdę prosty, ale niestety nie udało się W sumie jak zawsze, jak zawsze W sumie jak zawsze, jak zawsze