Widzą jak ja to robię
Nie skopiują tego oczy twoje
Sharingan nawet miałby z tym problem
Warsaw Uchiha rozjebał koncert znów
Oddałem życie, to moja droga
Nie robisz muzy codziennie, sorry, to się nie uda
Determinacja kurwo, norma, my to tak w kółko
Trzymaj tą suke na smyczy, chce się dobrać do spodni
W kieszeni luzem banknoty, ostra kosa, gaz pieprzowy
Na takich jak ty, mam pistolet czarnoprochowy
Eliminujesz sie sam, ładując nabój białoprochowy
Kiedyś tonąłem w suicidal thoughts
Nikt nigdy nie chciał podawać mi rąk
Robiłem muzę, żeby nie myśleć
O tym jak bardzo tragic it goes, aj
Tragic it goes
Na sznur czy na overdose
Zawsze to czułem w sobie
Znowu wpierdalam się z buta na scene
Oko czerwone, a to nie sharingan
Ostrzę już noże, bo ukryty w liściach jestem
Dam serce, w muzyce już dałem nieraz
Mam w sobie siłę, by rozjebać bank
Znowu pow pow paraliż i strzał
W kaburze trzymam noże
Na tamte szmaty, które ze mnie drwiły
Nie szkoda mi już kurwy na was many
Nigdy już nie zabierzecie mi siły, nigdy
Nie, nie, nie, nigdy
Nie, nie, nie, nigdy
Zabieraj mi z oczu te słabe pizdy
Widzą jak ja to robię
Nie skopiują tego oczy twoje
Sharingan nawet miałby z tym problem
Warsaw Uchiha rozjebał koncert znów
Oddałem życie, to moja droga
Nie robisz muzy codziennie, sorry, to się nie uda
Determinacja kurwo, norma, my to tak w kółko
Trzymaj tą suke na smyczy, chce się dobrać do spodni
W kieszeni luzem banknoty, ostra kosa, gaz pieprzowy
Na takich jak ty, mam pistolet czarnoprochowy
Eliminujesz sie sam, ładując nabój białoprochowy
Eliminujesz się sam, ale to ja mam błyszczeć na billboardach stary
Odkąd pamiętam mam kurewski mętlik
I jazdy na bani, to już nie te czasy
Nakurwiam non stop jak bot
Nie pytaj mnie nawet która godzina
Bo czy to druga rano, czy popołudniu
Pewnie jestem w studiu lub do niego zmierzam
Jestem wysoko jak SpaceX
Przestań zakłócać mi połączenie
Biżuteria droga jak na obrazku
Bo ciągle trzymam ciśnienie i kurwom nie wierzę
Chcieliby mieć to coś, co ja od dziecka trzymam w sobie
Chcieliby mieć to coś, a jedynie, jedynie, jedynie
Jedynie widzą jak
Widzą jak ja to robię
Nie skopiują tego oczy twoje
Sharingan nawet miałby z tym problem
Warsaw Uchiha rozjebał koncert znów
Oddałem życie, to moja droga
Nie robisz muzy codziennie, sorry, to się nie uda
Determinacja kurwo, norma, my to tak w kółko
Trzymaj tą suke na smyczy, chce się dobrać do spodni
W kieszeni luzem banknoty, ostra kosa, gaz pieprzowy
Na takich jak ty, mam pistolet czarnoprochowy
Eliminujesz sie sam, ładując nabój białoprochowy
Поcмотреть все песни артиста