Znasz to uczucie kiedy wszyscy opluwają cię? Mam w głowie burdel, ale sprzątam syf to po tobie, wiesz Nie wiem czy to katharsis, czy antonim szczęścia, które śledzi mnie Czuję się jak karawela, która odpłynęła i nie powróci, nie Uuuaaa, po tym wszystkim wybuchł ogień Uuuaaa, nawet woda nie pomoże Uuuaaa, fatalnie, coraz gorzej Boję się co będzie, gdy ogień dojdzie do beczek z prochem Uuuaaa, po tym wszystkim wybuch ogień Uuuaaa, nawet woda nie pomoże Uuuaaa, fatalnie, coraz gorzej A może to kalopsia moich wspomnień Szukam wciąż słów, którymi mógłbym pluć na ziemie Znaleźć siebie w tym bezsensie będzie ciężej Nie chcę już więcej Stać zupełnie sam Karawela na szczęście Ciągle łapie wiatr Uuuaaa, po tym wszystkim wybuchł ogień Uuuaaa, nawet woda nie pomoże Uuuaaa, fatalnie,coraz gorzej Boję się co będzie, gdy ogień dojdzie do beczek z prochem Uuuaaa, po tym wszystkim wybuch ogień Uuuaaa, nawet woda nie pomoże Uuuaaa, fatalnie coraz gorzej A może to kalopsia moich wspomnień