Wieczory bywają coraz bardziej samotne Kiedy zrozumiałaś, że nie rozumie cię nikt Próbujesz wywnioskować kto przyjdzie na twój pogrzeb Branie życia na poważnie powoduje łzy Jestem po to, żeby podać ci rękę Nie zobaczysz nic więcej, jeśli patrzysz w tył Zaufaj mi, będzie lepiej, to pewne Będę trzymał się tych słów, aż zamienię się w pył Zawsze będę obok, niwelował ból i stał za tobą jak pogłos Zawsze będę sobą, umieranie wolno zmieniłem w osobowość Czuję, że nie jestem po nic Każdy umie mówić, ja mam ambicje by zrobić Czasami los jest bezlitosny Goniłem za suką, która łamała mi kości Nigdy nie wołam o pomoc Nie nauczysz pływać kogoś kto ma ochotę utonąć Paranoja to zła suka i znowu Chce, żebym razem z nią przedawkował w moim pokoju Wieczory bywają coraz bardziej samotne Kiedy zrozumiałaś, że nie rozumie cię nikt Próbujesz wywnioskować kto przyjdzie na twój pogrzeb Branie życia na poważnie powoduje łzy Jestem po to, żeby podać ci rękę Nie zobaczysz nic więcej, jeśli patrzysz w tył Zaufaj mi, będzie lepiej, to pewne Będę trzymał się tych słów, aż zamienię się w pył