Proszę, nie mów, że to koniec Od zawsze byłem na innym poziomie Jestem graczem i się nie uspokoję Od nienawiści pulsują im skronie Ona pyta jak to robię Mam to gówno w genach, więc ci nie odpowiem Robię to gówno na co dzień Moje diamenty są mokre jak morze Ona chce robić to o każdej porze Nie sądzę, że coś zmieni się Zapamiętam każdą twoją łzę Teraz robię to co chcę Teraz robię to co chcę Nikt nie może zatrzymać mnie Oni chcą, oni chcą być jak ja Ale nie są tacy jak ja i nie będą tacy jak ja Dla nich to gówno to jest magia Dla mnie to gówno to pułapka Chcesz moje serce, to daj mi coś w zastaw Nie chcę, żeby znowu pękło jak szklanka Nie widzę swojego odbicia, kiedy patrzę w lustro Ona przychodzi tylko, gdy jest późno Nie robię kontaków, bo i tak się urwą Jak nie ma cię ze mną to mówi się trudno Sprzedałbym, sprzedałbym duszę, gdybym ją miał Zrobiłem to wszystko sam Oni śpią na mnie, ale pora wstać Mogę to zrobić jeszcze raz Nic nie jest pewne jakbym grał w pokera Dopiero przyszła, a już się rozbiera Znowu mam dylemat, yeah, yeah Czy to co mówiłaś to nie była ściema, yeah, yeah Proszę, nie mów, że to koniec Od zawsze byłem na innym poziomie Jestem graczem i się nie uspokoję Od nienawiści pulsują im skronie Ona pyta jak to robię Mam to gówno w genach, więc ci nie odpowiem Robię to gówno na co dzień Moje diamenty są mokre jak morze Ona chce robić to o każdej porze (ye-e) Nie sądzę, że coś zmieni się Zapamiętam każdą twoją łzę Teraz robię to co chcę Teraz robię to co chcę Nikt nie może zatrzymać mnie