Ona dzwoni po północy, ciągle gada no i pisze
Mówi dziwne rzeczy i chce wrzucić to na klisze
Nie umiem być blisko, chyba jestem samotnikiem
Przez to Cię olewam, pewnie znowu nie odpiszę
Co ty niby możesz mi dać za free?
Nie obchodzi mnie twój ziomek, nieważne kim był
Nie rozumiem swoich myśli i się gubię w nich
Ta tabletka sprawi, że to wszystko zmiotę w pył, yeah
Nie dotykaj tego, to parzy, po tym będziesz widzieć obrazy
Zrobię dużo, zanim odejdę, bo czas zbliża się, to jest pewne
Mój charakter ciągle mnie trzyma, ostrzegałem kiedy się zbliża
Czuję już, że nadchodzi schiza, po tym trzeba naprawiać klimat, yeah, yeah
Jesteś moim dragiem, ale już mniej
Potrzebuję bodźców, żeby było lżej
Już Cię nie zobaczę i to boli, wiem
Krew na moim nożu, kiedy znikam w dzień
Krew na moim nożu, kiedy znikam w dzień
Oddałbym tak wiele, żeby było lżej
Nie umiem rozmawiać, i się czuję źle
Ucieknijmy z tłumu, potrzebuję jej, hej
Że to wszystko zmiotę w pył, yeah, ej
Ona dzwoni po północy, ciągle gada, no i pisze
Mówi dziwne rzeczy i chce wrzucić to na klisze
Nie umiem być blisko, chyba jestem samotnikiem
Przez to Cię olewam, pewnie znowu nie odpiszę
Ona dzwoni po północy, ciągle gada no i pisze
Mówi dziwne rzeczy i chce wrzucić to na klisze
Nie umiem być blisko, chyba jestem samotnikiem
Przez to Cię olewam, pewnie znowu nie odpiszę
Co ty niby możesz mi dać za free?
Nie obchodzi mnie twój ziomek, nieważne kim był
Nie rozumiem swoich myśli i się gubię w nich
Ta tabletka sprawi, że to wszystko zmiotę w pył, yeah
Поcмотреть все песни артиста