Kielich pór roku zgłębiając wielekroć Dotrzesz do Stanów Zjednoczonych Duszy Kiedy sprzeczności się ze sobą zetkną Jedno pragnienie nieodmiennie suszy Zgubić za sobą ból, gorycz i żal W ostatnim skoku w nieskończoną dal Zgubić za sobą ból, gorycz i żal W ostatnim skoku w nieskończoną dal Unieść się ponad spiekotę epoki Śmignąć ścianę dymów z jednego odbicia Przeskoczyć wieczność w jednym mgnieniu oka I pobić rekord świata w długości przeżycia Opaść w zaświecie jak świetlisty szal W ostatnim skoku w nieskończoną dal Opaść w zaświecie jak świetlisty szal W ostatnim skoku w nieskończoną dal ♪ Zaświat wygląda jak przedświat dziecięcy Jeśli wojna, to tylko - z błękitem - zieleni Popłoch - jedynie słonecznych zajęcy Jeśli stronnictw rozgrywki - to stronnictw strumieni Jeśli ofiara - to z wiatru i fal W ostatnim skoku w nieskończoną dal Jeśli ofiara - to z wiatru i fal W ostatnim skoku w nieskończoną dal ♪ A w samym środku jest muzeum grozy Czarnych polonezów strojów i ustrojów Poustawianych w nierozumne pozy Jak płomieni języki zastygłe w podboju I nikt nie pojmie szeptu ciemnych sal W ostatnim skoku w nieskończoną dal I nikt nie pojmie szeptu ciemnych sal W ostatnim skoku w nieskończoną dal Zaświat to przecież - Kresy naszych marzeń Rajów utraconych w dzieciństwie rubieże Gdzie z kapeluszem w ręku mówią Twarze "Miło Pana ujrzeć, Panie Kazimierzu!" Gdzie uroczyście trwa największa z gal W ostatnim skoku w nieskończoną dal Gdzie uroczyście trwa największa z gal W ostatnim skoku w nieskończoną dal Gdzie uroczyście trwa największa z gal W ostatnim skoku w nieskończoną dal Gdzie uroczyście trwa największa z gal W ostatnim skoku w nieskończoną dal