Chciałem tego sam, więc mam Jesteś moją najpiękniejszą katastrofą Wiem, zrobiłem to sam I nawet diabeł nie chciał mi przyjść z pomocą Wiem, to gorsze niż wstyd Najbardziej mnie samego to przeraża Lepiej będzie ci z nim Schowasz się w jego tatuażach, tatuażach Nie ma o czym więcej gadać Mówisz nie ma o czym więcej gadać... Nie ma o czym więcej gadać Nie ma o czym więcej gadać Wiem, wyglądam dzisiaj jak dym Dymek wczorajszego papierosa Byłem wodą na młyn Jestem pustym echem w twoich włosach Siedzę w zatoce świń Podobnym przyglądam się gówniarzom Nie liczyłem się z tym Że do komina iskry nie wracają, nie wracają Nie ma o czym więcej gadać Mówisz nie ma o czym więcej gadać... Nie ma o czym więcej gadać Nie ma o czym więcej gadać Chciałem tego sam, więc mam Moją katastrofę widzę z bliska To fatalny był plan Z popiołu nie rozpali się ogniska Najsmutniejszy jest fakt Jesteś moją najpiękniejszą katastrofą Kobiety takie jak ty Głośno zamykają drzwi za sobą, drzwi za sobą Nie ma o czym więcej gadać Mówisz nie ma o czym więcej gadać... Nie ma o czym więcej gadać Nie ma o czym więcej gadać