Poszedłem na brzeg oceanu Gdy tylko zaczął się dzień Myślałem ze tam cię zastanę Nic już nie będzie takie same Wyjrzałem przez balkon do góry Tam skąd przychodziłeś co dzień Dwie kawy i sześć papierosów Intensywnie paliło się To jest kolejny dzień Kolejny dzień Gdy nie ma cię To jest kolejny dzień Ruszałeś królową do przodu Zauważyłem ten krok A przecież mi się podstawiałeś I tak to bywało co rok Poszedłem na cmentarz kamieni Gdzie z nią też chodziłeś wieczorem I nic tu niczego nie zmieni już Samotnie ocieram z łez kurz To jest kolejny dzień Kolejny dzień Gdy nie ma cię To jest kolejny dzień ♪ To jest kolejny dzień Kolejny dzień Gdy nie ma cię To jest kolejny dzień Kolejny dzień Gdy nie ma cię To jest kolejny dzień Kolejny dzień Gdy nie ma cię To jest kolejny dzień