Ulice o szczycie A w samym środku ja, sekundy gonią czas Wrzucam bieg, zamiera świat Przez deszcz widzę każdą zatrzymaną w ruchu twarz Wspomnień flesz razi mnie I czuję jak krew, zaczyna we mnie biec Nim nastanie noc Każdy wzrok i tak padnie na mnie, nic już nie odstanie się Chciałbym móc patrzeć tak, jak wy Nie widzieć tego, co we mnie tkwi ♪ Syreny tną horyzontu brzeg Przyszedł na mnie czas, obudzę się na raz Palcem grozi mi sam król Nie mogłem inaczej, przez Ciebie jestem tu W środku pękają struny chwil Pulsuje rzeka czerwienią moich win Gonię sam siebie I znów zamiera świat, nie jestem tutaj sam Chciałbym móc patrzeć tak, jak wy Nie widzieć tego, co we mnie tkwi Chciałbym móc wyjść z tych za ciasnych ram Dzisiaj ze sobą stanąć twarzą w twarz Rozpiera mnie wstyd Rozpiera mnie strach Czernieją myśli w strumieniu praw Biegnę przez noc, nie dogonią mnie Te dni już nie powtórzą się