Było kiedyś w pewnym mieście wielkie poruszenie Wystawiano niesłychanie piękne przedstawienie Wszyscy dobrze się bawili, chociaż był wyjątek Młoda pani w pierwszym rzędzie wszystko miała za nic Nawet to, że śpiewak śpiewał tylko dla tej pani I gdy rozum tracił dla niej, śmiała się, klaskała Nie dokazuj, miła, nie dokazuj Przecież nie jest z ciebie znowu taki cud Nie od razu, miła, nie od razu Nie od razu stopisz serca mego lód Nie dokazuj, miła, nie dokazuj Przecież nie jest z ciebie znowu taki cud Nie od razu, miła, nie od razu Nie od razu stopisz serca mego lód ♪ W drugim akcie śpiewak śpiewał znacznie już rozważniej Młoda pani była jednak ciągle niepoważna Aż do chwili, kiedy nagle, nagle wśród pokazu Padły słowa Usta milczą, dusza śpiewa Usta milczą, świat rozbrzmiewa ♪ Nie dokazuj, miła, nie dokazuj Przecież nie jest z ciebie znowu taki cud Nie od razu, miła nie od razu Nie od razu stopisz serca mego lód Nie dokazuj, miła nie dokazuj Przecież nie jest z ciebie znowu taki cud Nie od razu miła, nie od razu Nie od razu stopisz serca mego lód Nie dokazuj, miła, nie dokazuj Nie od razu miła, nie od razu