Jedyny mój, to zaledwie kilka dni, A ja nie mieszczę łez, zagryzam wargi. Dotykam się, jak to zwykłeś robić Ty, Wyczuwam, wyczuwam Cię W zapachu ubrań. A niebo znów na głowę spada mi. I nadziei coraz mniej na słońce. Tak trudno jest zasypiać, budzić się, Gdy imię Twoje echem odbija się od ścian. A te dni ciszy które, które dzielą nas, Podpowiadają mi złe obrazy. Muszę to przespać, przeczekać, Przeczekać trzeba mi, A jutro znowu pójdziemy nad rzekę. Jedyny mój, pora kończyć już. Pielęgnuj obraz mój w swym sercu. Jestem wodą, do której raz włożywszy dłoń Nigdy nie zdołasz jej zapomnieć A te dni ciszy które, które dzielą nas, Podpowiadają mi złe obrazy. Muszę to przespać, przeczekać, Przeczekać trzeba mi, A jutro znowu pójdziemy nad rzekę.