My mamy mercedesa A kościół pełny ludzi Kto zasnął na kazaniu Z zazdrości się obudzi Boimy się, bo sąsiad Ośmieszyć nas się stara A teraz jest przy kasie I kupił jaguara Jedziemy do kościoła Na kacu leczyć doła Pomodlić się za zgodę I spotkać się z narodem Kto wczoraj wypił whisky Jest potępienia bliski A kto katował wódę Do nieba wejdzie z trudem W kazaniu lub na ławce Znajdziemy treści nasze Kto w Polsce w tym tygodniu Okazał się Judaszem A dobrze przecież wiedzieć Cokolwiek ksiądz nie palnie Jakiego mamy zdrajcę W ojczyźnie aktualnie Jedziemy do kościoła Na kacu leczyć doła Pomodlić się za zgodę I spotkać się z narodem Kto wczoraj wypił whisky Jest potępienia bliski A kto katował wódę Do nieba wejdzie z trudem Na koniec u proboszcza Spotkanko towarzyskie I każdy może poznać Istoty sercu bliskie Choć marna tam herbatka I poczęstunek lichy To przecież naszej Kaśce Stuknęły już dwie dychy Jedziemy do kościoła Na kacu leczyć doła Pomodlić się za zgodę I spotkać się z narodem Kto wczoraj wypił whisky Jest potępienia bliski A kto katował wódę Do nieba wejdzie z trudem