Skrzydła białe jak śnieg Lecz zamiast ku niebu On przed siebie chce biec, bez tchu Tak długo tu na ziemi Chce zmienić swój los Wśród ludzi się błąka, przysiada do ich stołu A kiedy zapada już zmierzch Zagląda do ich okien Patrzy jak tulą się do siebie I jakaś rodzi się w nim... tęsknota On jednego pragnął, o jednym śnił By z kimś, mógł się budzić rano Dla takiej chwili, gotów oddać był skrzydła u swoich ramion (Lalalala) On oddać był chciał, skrzydła u swoich ramion Za jedną z tych chwil ♪ A ile to już razy sam Bóg, do siebie go wzywał Po stokroć tłumaczył mu Że przecież jest aniołem wolnym od trosk, bezbrzeżnie szczęśliwym A on jednego pragnął, o jednym śnił By z kimś, mógłby się budzić rano Dla takiej chwili, gotów oddać był skrzydła u swoich ramion (Lalalala) On oddać był chciał, skrzydła u swoich ramion Za jedną z tych chwil ♪ On jednego pragnął O jednym śnił Zbłąkany anioł! Co bez wahania gotów oddać był Skrzydła u swoich ramion... Za jedną z tych chwil Za jedną z tych chwil Za jedną z tych chwil ♪ On oddać by chciał skrzydła za jedną z tych chwil