Co to za ton, easy Nie jesteś bez winy Zabierasz mi siły Poddajesz się chwili Jesteśmy tu, żywi Nigdy na niby A widzisz mnie znowu Przez ekran witryny Zobacz mnie jak tańczę Jak staram się na marne Jak ci przypomnieć te Części nas tak realne Jak w VR-ze jesteś tu by grać A tylko razem pobijemy rekord Wiem, że nic nie może nam się stać Gdy miło-miło-miłość jest tu metą Jest metą Jest metą I rozciąga się jak echo Jak echo Jak echo Jak w VR-ze jesteś tu by grać A tylko razem pobijemy rekord Wiem, że nic nie może nam się stać Gdy miło-miło-miłość jest tu metą Jest metą Jest metą I rozciąga się jak echo Jak echo Jak echo Mam wspomnień tu z tobą już tyle, że muszę zamówić ekipę Trzy tiry i małą przyczepę nabite tym wszystkim A znamy się krócej niż tydzień A może to wszystko zapomnę i zaczniemy trochę spokojniej? Jak inni, jak ludzie, z tą metą to chyba jest wers I nic nie jest tutaj prawdziwe I wraca to wszystko jak echo I siedzę i patrzę w ciebie, głęboko, daleko I czuję się tu jak dekadę po ślubie, a znamy się właściwie ledwo I wciąż nawet nie wiem czy lubię, to co tutaj dzieje się ze mną To życie jest twarde jak beton, a razem jest nagle tak miękko A może nam zaraz te gogle tu zdejmą, bo stoimy nadzy w tej hali Wpięci do tej symulacji kablami, i może będziemy znów sami A może po prostu to bierzmy, zabijmy dziś w nas niewiadome Bo chyba chcę pływać w tym jeśli, nawet finalnie utonę Jak w VR-ze jesteś tu by grać A tylko razem pobijemy rekord Wiem, że nic nie może nam się stać Gdy miło-miło-miłość jest tu metą Jest metą Jest metą I rozciąga się jak echo Jak echo Jak echo