Przekonwertuj mnie na własną prawdę Na własną prawdę Na nowo utworzył się lęk Obudź ze snu mnie znów zanim zasnę Znów zanim zasnę Znów zanim osiągnę swój kres Przekonwertuj mnie na własną prawdę Na własną prawdę Na nowo utworzył się lęk Obudź ze snu mnie znów zanim zasnę Znów zanim zasnę Znów zanim osiągnę swój kres Pomimo słów znów zostaję bez szans Spotyka mnie dusza tak martwa jak ja Jedyny trud który każe mi wstać I każe upadać, dotykam już dna Teraz podnoszę się, pochłaniam strach Nieznane twarze pochłoną nasz świat Nie potrafią tracić, więc wpadają w szał Straciłam już wszystko, uwolnił mnie czas Przekonwertuj mnie na własną prawdę Na własną prawdę Na nowo utworzył się lęk Obudź ze snu mnie znów zanim zasnę Znów zanim zasnę Znów zanim osiągnę swój kres Przekonwertuj mnie na własną prawdę Na własną prawdę Na nowo utworzył się lęk Obudź ze snu mnie znów zanim zasnę Znów zanim zasnę Znów zanim osiągnę swój kres Przekonwertuj mnie Przekonwertuj mnie Na własną prawdę Przekonwertuj mnie Przekonwertuj mnie Na własną prawdę Obudź ze snu mnie znów zanim zasnę Znów zanim zasnę Znów zanim osiągnę swój kres Zamykam oczy żeby czuć Kolejny zmysł rozerwał w pół Nie wiem co się dzieje i tracę grunt Oderwana dusza, lecę w dół Lecę w dół Lecę w dół Lecę w dół Zamykam oczy żeby czuć Kolejny zmysł rozerwał w pół Nie wiem co się dzieje i tracę grunt Oderwana dusza, lecę w dół Uwolnił mnie czas Przekonwertuj mnie na własną prawdę Na własną prawdę Na nowo utworzył się lęk Obudź ze snu mnie znów zanim zasnę Znów zanim zasnę Znów zanim osiągnę swój kres Przekonwertuj mnie na własną prawdę Na własną prawdę Na nowo utworzył się lęk Obudź ze snu mnie znów zanim zasnę Znów zanim zasnę Znów zanim osiągnę swój kres