To miał być dobry rok Na wielką wodę skok Przez palce uciekł, choć Ja miałam być już daleko stad Z głośnika mówi ktoś Kolejny odwołany lot Podręczny bagaż trosk Wystarczy już, zostawię go Codzienne deja vu W pułapce zwykłych dni Wciąż jestem tu i powiem to wyraźnie Ej, stop! To nie moje miejsce Ej, stop! Ja nie słucham Mogę więcej Może zbyt bezczelna, lecz jestem tego pewna Ej, stop! Nie zatrzymasz mnie Nie zatrzymasz mnie To już nie pierwszy raz Los zakpił prosto w twarz Zamiast szansy, kolejny cios A za plecami cichy głos Powinnaś, musisz, inna bądź! Z głośnika mówi ktoś Kolejny odwołany lot Podręczny bagaż trosk Wystarczy już, zostawię go Codzienne deja vu W pułapce zwykłych dni Wciąż Jestem tu i powiem to wyraźnie Ej, stop! To nie moje miejsce Ej, stop! Ja nie słucham Mogę więcej Może zbyt bezczelna, lecz jestem tego pewna Ej, stop! W oku znika Gniew gdy gasną światla Gdzies pod skóra czuje Ja i tak wygrałam Tyle walczyć o siebie zawsze chce Ej, stop! To nie moje miejsce Ej, stop! Ja nie słucham Mogę więcej Może zbyt bezczelna,lecz jestem tego pewna Ej, stop! Nie zatrzymasz mnie Nie zatrzymasz mnie Ej, stop! Ej, stop! Ej, stop! Nie zatrzymasz mnie!