Kolejne dzwonki Może sen mnie uwolni Spokojnie, zamknę oczy Kiedy słońce chce się schować. Na razie nic z tego Trzeba nad czymś pracować Pulsują już skronie Tyle musi zrobić głowa Wiem, nic nie dadzą nerwy Denerwuje się bez przerwy. Uwaga, koncentracja, Mimo stresu będą świecić światła miasta. Ogarnia mnie stres Wiesz jak jest Schować się przed niepokojem Który dręczy moją głowę Stres Do stresu tęsknota I znów pogłębiasz doła. Ściany towarzyszą w wojnach Z własną świadomością. Chcesz być sam nie ze światem Ze sztuczną litością. Ogarnięty sobą Myśleć o tym co się stanie Rezygnacja, spokój, cisza, Potem tylko oddech słychać. Metafizyka nie wierzysz Ja kocham tak znikam Ogarnia mnie stres Wiesz jak jest Schować się przed niepokojem Który dręczy moją głowę x3 Stres