Pa, ra, pa, pa
Oh...
Na, na, na, na, na, na, na
Yeah, jest 19, idę po bułki przez miasto
Oplute przez cb i porysowane kredą
A ciasto wjebałem, bo miałem gastro
Chciałem coś o sukach rzucić
Ale to przeruchany temat, banknot
Wydaję na nowe ubranie
Żeby fajny kontrast był z otaczającym mnie światem, boy
Paragrafem pan policjant straszy
Bo zbyt luźno się dziś wożę
Trudno, wyjebane mam na szczyt
Wzbijam się, by unieść ręce ku górze
Nich kołysze nami wiatr i ten bass z głośnika przy murze
Maluję swym głosem obrazy przed oczami
Odcinam się od syfu, który wpadał tu oknami
Zaczynam dostrzegać zmiany, odkąd rzucam wokalami
Daleko do poety, prędzej do langusty, jo
Bo pływam uspawany w mojej głowie
Kiedy w tle wlatuje bicik tłusty, yeah
Pochłaniam bass, wyłapuję chwilę jak pocztówki i
I przelewam duszę na kartkę, tych parę słów, parę ran
Opary wchłaniam, wpatrzony przed siebie
Wpadam niczym w trans i nie trzeba mi zbyt wiele, ej
Tylko spokój, rodzina i moi przyjaciele, wow
Mam nie do podjebania styl, skurwysynie władam nim
Jest jak przegryzana warga, między pocałunkami, sprawdzaj
Latamy z tym po wsiach, po blokach i drapaczach
Zbyt długo czekałem na ten moment, teraz
Buja się ze mną cała plaża, tratwa na głębokiej wodzie
Gdzie nie chciałem być
Ja to chudy byk, chwilę przepalamy cannabis
Te typy wanna beef ale to nie w moim stylu
Chcesz się ze mną chłopie bić?
Skończ robić afery, synku
Odpal blunta i śpiewaj ze mną na, na, na, na, na
Rzucamy abrakadabra, czysta magia
Kocham jej oczy, kiedy mogę z nią zostać sam na sam, boy
Chłonę te dźwięki, czysty vibe
I wielkie dzięki za ten Boży dar
Wykorzystam go do końca albo trafi mnie piorun
O kurwa...
Pochłaniam bass, wyłapuję chwilę jak pocztówki i
I przelewam duszę na kartkę, tych parę słów, parę ran
Opary wchłaniam, wpatrzony przed siebie
Wpadam niczym w trans i nie trzeba mi zbyt wiele, ej
Tylko spokój, rodzina i moi przyjaciele, wow
Wbrew obiegowej opinii - langusta żywi się wyłącznie owocami morza
Choć gdyby mogła jadłaby dżem (dżem)
Поcмотреть все песни артиста