Na szafot i gzyms Na kosmyku Twym Zawieszę świt, Nim zapłonie znicz Szafot i gzyms Na kosmyku Twym Zawieszę świt, Nim zapłonie znicz nim zapłoniesz ty Tak wiele ran przespałem nierządnym snem, Zbyt wiele lat, nazwałem najgorszym dniem, Za mało nas, by zabić zazdrosny zew, Ooooo nie ma nas, nie ma cię, został najgorszy grzech. Na szafot i gzyms Na kosmyku Twym Zawieszę świt, Nim zapłonie znicz nim zapłoniesz ty Na szafot i gzyms Na kosmyku Twym Zawieszę świt, Nim zapłonie znicz nim zapłoniesz ty Na szafot i gzyms Na kosmyku Twym Zawieszę świt, Nim zapłonie znicz nim zapłoniesz ty Gadają, aż słów mi brak Krzyczą bądź sobą Gdy maska wtapia Im się w twarz Każdy mój ruch Przekuwam na sukces Zostawię po sobie ślad Nim wszystek umrę Podpalę cały świat Na szafot i gzyms Na kosmyku Twym Zawieszę świt, Nim zapłonie znicz nim zapłoniesz ty Na szafot i gzyms Na kosmyku Twym Zawieszę świt, Nim zapłonie znicz nim zapłoniesz ty