Kishore Kumar Hits

palmowski - Szesnastolatek şarkı sözleri

Sanatçı: palmowski

albüm: Szesnastolatek


Ciągle się czuję jak szesnastolatek
Może dorosnę w następne wakacje, ej
Piję wódę i ciągle coś palę
A ostatniej jesieni znowu się zakochałem
Nie mam ochoty się niczym przejmować
Bo wszystko wychodzi gdy luz mam i zobacz
Leżę na łóżku uśmiecham się do was
Dokończę ten refren i lecę na browar
Wsiadam se w furę na minuty i godziny
Z miasta do miasta do mojej dziewczyny
Jak zgłodnieję trochę to stanę na maka
Sto pięć na liczniku, ja powoli latam
Tęsknię za wyjściem na miasto w sobotę
Za tłumami ludzi i ściskiem na offie
Mam więcej czasu, spokojniejsza głowę
Ogarniam se życie, ale chciałbym na moment
Zgubić kontrolę, tańczyć w barze na stole
Wlewać w siebie ilości chore
(Palma, kreskę?)
Nie biorę
Może z Krzysiem tabakę we wtorek
My wiemy wszystko o sobie
Biorę whisky i colę
Dawaj w pociąg, pojedziemy nad morze
Jest piąta rano, Pendolino w chuj drogie
Ale nic nie odbierze mi tej przyjemności
Więc zanurzam się cały, zero odpowiedzialności
Ciągle się czuję jak szesnastolatek
Może dorosnę w następne wakacje, ej
Piję wódę i ciągle coś palę
A ostatniej jesieni znowu się zakochałem
Nie mam ochoty się niczym przejmować
Bo wszystko wychodzi gdy luz mam i zobacz
Leżę na łóżku uśmiecham się do was
Dokończę ten refren i lecę na browaaaaar
Dokończę ten refren i lecę na
Dokończę ten refren i lecę na
Nic nie rozumiem z tego ciągłego narzekania
Że po trzydziestce nogi bolą od samego stania
Kac jest morderczy i świat jakiś bledszy
Choć, spalimy peta tylko muszę znaleźć bletki
Odkąd pamiętam ludzie myślą, że palę weed
Nie będę ukrywał, zdarzały się takie dni
Jakkolwiek banalnie to nie zabrzmi dziś
Jestem zjarany życiem, taki właśnie mam styl
Więc zwalniam w końcu
Cicho jak w szybowcu
I lecę ku słońcu
Pewnie spłonę przy kilometrach stu, ale
Mógłbym już nigdy nie oderwać wzroku
Od Twoich oczu, chcę zabrać Cię wokół
Całego globu, a jak nie starczy nam sosu
To zrobimy se pizzę bez sosu joł
Chcę przyzwyczaić się do nowego lokum
Może w końcu je zamienię, ziom, po nowym roku
Nie chcę stabilności, ale chcę mieć spokój
Więc siedzę i śpiewam w kapoku, oh
Ciągle się czuję jak szesnastolatek
Może dorosnę w następne wakacje, ej
Piję wódę i ciągle coś palę
A ostatniej jesieni znowu się zakochałem
Nie mam ochoty się niczym przejmować
Bo wszystko wychodzi gdy luz mam i zobacz
Leżę na łóżku uśmiecham się do was
Dokończę ten refren i lecę na browaaaaa
Lecę na browar, bo już trzeba skończyć te nagrywki
Sąsiad mi napieprza w kaloryfer, yo

Поcмотреть все песни артиста

Sanatçının diğer albümleri

Benzer Sanatçılar