Miałaś przyjacielem być O słodka ironio Miałaś pomagać żyć Z przemijania drwić ze mną Serię zgorzkniałych min Oddajesz mi w zamian Naiwny uśmiech znikł Już go młodszym oddałam ♪ W wymówki uzbrajam się Odkładam na później Głęboko ukryty wdzięk Chciałby prężyć pierś dumnie A z oczu mi patrzysz ty O słodka ironio Uczysz dorosłej gry Zabawy w za późno ♪ Miała zestarzeć się Ze mną nadzieja, na coś co czeka mnie Miałam spokojnie przejść Obok wiatraków, porażki godniej znieść Miałaś mi pewność dać Nie ważne kto przegra, lecz kto jest sam Dlaczego więc oddać chcę Wszystko co wiem za niepewności jeden dzień? Niepewności jeden dzień Niepewności jeden dzień