Chciałeś żyć jak król Złotem zdobić swój strój Nieładnie, bo tron był już mój Mogłeś wspierać mnie Tulić kiedy we śnie Powtarzam wciąż imię twoje Na szczytach wież, na szczytach wież W drodze do gwiazd, w drodze do gwiazd Widziałam cię, widziałam cię Widziałam nas, widziałam nas "Kto cię nagle zmienił?" "O bejbe" - mówiłeś mi tak Będę twoim cieniem, cieniem O bejbe, zaskoczył mnie świat Twoich wad Twoich wad Twoich wad O bejbe, czy to jakiś znak Czy to znak (czy to znak) Czy to znak (czy to znak) W te szachy nie będę już tak z tobą grać Chciałeś żyć jak król Budzić się i twój ruch Nieładnie Bo pomysł był mój Ustawiłeś się Jakbyś miał rozbić mnie Przejrzałam, nie ufam twej grze Na szczytach wież, na szczytach wież W drodze do gwiazd, w drodze do gwiazd Widziałam cię, widziałam cię Widziałam nas, widziałam nas "Kto cię nagle zmienił?" "O bejbe" - mówiłeś mi tak Będę twoim cieniem, cieniem O bejbe, zaskoczył mnie świat Twoich wad Twoich wad Twoich wad O bejbe, czy to jakiś znak Czy to znak (czy to znak) Czy to znak (czy to znak) W te szachy nie będę już tak z tobą grać Chciałbyś złotym królem być Złotym królem być Walczyć ze mną z całych sił Walczyć z cały sił A teraz odejdź, tam są drzwi "Kto cię nagle zmienił?" "O bejbe" - mówiłeś mi tak Będę twoim cieniem, cieniem O bejbe, zaskoczył mnie świat Twoich wad Twoich wad Twoich wad O bejbe, czy to jakiś znak Czy to znak (czy to znak) Czy to znak (czy to znak) W te szachy nie będę już tak z tobą grać