Nie było miejsca dla Ciebie W Betlejem w żadnej gospodzie Więc narodziłeś się, Jezu W stajni, w ubóstwie i chłodzie Nie było miejsca, choć zszedłeś Jako Zbawiciel na ziemię By wyrwać z czarta niewoli Nieszczęsne Adama plemię ♪ Nie było miejsca, choć chciałeś Ludzkość przytulić do łona I podać z krzyża grzesznikom Zbawcze, skrwawione ramiona Nie było miejsca, choć szedłeś Ogień miłości zapalić I przez swą mękę najdroższą Świat od zagłady ocalić ♪ Gdy liszki mają swe jamy A ptaszki swoje gniazdeczka Dla Ciebie brakło gospody Tyś musiał szukać żłobeczka A dzisiaj czemu wśród ludzi Tyle łez, jęków, katuszy? Bo nie ma miejsca dla Ciebie W niejednej człowieczej duszy