Chyba już dalej nic Chyba tu kończy się nasza droga Ciągnąć to jaki sens? Skoro byłaby to ledwie doba Dopowiedziany dzień, dopowiedziana noc Bo raz daje, raz zabiera los I każde z nas to wie, za dużo już zna bajek By nie wiedzieć jak się kończy to Był taki ogień w twoich oczach Jak od zapałki się zapalał mój świat Był w nas cudowny taki pożar Gdzie on się podział? Jak mógł zgasnąć tak? Był taki ogień w twoich oczach Jak od zapałki się zapalał mój świat I był w nas cudowny taki pożar Gdzie on się podział? Jak mógł zgasnąć tak? Dalej już przepaść jest Żadne z nas przecież nie chce w niej ginąć Może z kimś uda się Chociaż czas tak jak wstyd musi minąć Dopowiedziany dzień, dopowiedziana noc Bo raz daje, raz zabiera los I każde z nas to wie, za dużo już zna bajek By nie wiedzieć jak się kończy to Był taki ogień w twoich oczach Jak od zapałki się zapalał mój świat Był w nas cudowny taki pożar Gdzie on się podział? Jak mógł zgasnąć tak? Był taki ogień w twoich oczach Jak od zapałki się zapalał mój świat I był w nas cudowny taki pożar Gdzie on się podział? Jak mógł zgasnąć tak? Był taki ogień w twoich oczach Jak od zapałki się zapalał mój świat I był w nas cudowny taki pożar Gdzie on się podział? Jak mógł zgasnąć tak? Był taki ogień w twoich oczach Jak od zapałki się zapalał mój świat...