Nie poddamy sie od tak, jeszcze nie Otlumieni z roznych stron mamy swoja bron To wiem, ktorej nie zna nikt Jak peknieta struna, slowa nie chca brzmiec Choc nie jeden bedzie tlumacz swa wersje miec Wlasny mamy kod czemu mowic stop... ooohhh I zyc sobie wbrew Nawet kiedy ten swiat kreci sie wokol tylu spraw Postawie na nas nie chce analizowac szans Nawet kiedy ten swiat kreci sie wokol tylu spraw Powroci do na to ile sami mozemy dac Co wychodzi z ust ludzi lepiej dziel na dwa Nim bol Cie pokluje jak pekniete szkla x2 Nie chce, nie chce, nie chce a a a analizowac szans Nie chce a a a analizowac Nie chce a a a analizowac szans Nie chce a a a analizowac Czasem mi powietrza brak Z nieba jakby lecial grad, Tlum gdzies goni, ja coraz predzej I bladze ciagle od kiedy zniknal zaufania kredyt Od kiedy wszystko poszlo nie tak Dotyka Ciebie kazdy znak, w glowie rodzi niepotrzebny dramat Pamiec bywa jedna z wad, Znow nas podzielila jak wode tama Zamykam do szuflady nasze bledy Nie chce analizowac szans Nawet kiedy ten swiat kreci wokol tylu spraw Postawie na nas nie chce analizowac szans Nawet kiedy ten swiat kreci sie wokol tylu spraw Powroci do na to ile sami mozemy dac Co wychodzi z ust ludzi lepiej dziel na dwa Nim bol Cie pokluje jak pekniete szkla x2 Nie chce, nie chce, nie chce a a a analizowac szans Nie chce a a a analizowac Nie chce a a a analizowac szans Nie chce a a a analizowac