Zanim zdechnie w oceanie struty ropą śledź ostatni A ostatniej trawy źdźbło przykryje pył Zanim w Leśniczówce Pranie gigantyczny motel stanie Zanim ciszę leśną zmąci jazgot pił Zanim zniknie pod betonem osiedlowych skwerków reszta A w piwnicy odda ducha szara mysz Zanim wszystko co zielone, co w pachnącej trawie mieszka Na podeszwach rozniesiemy wzdłuż i wszerz Do serca przytul psa Weź na kolana kota Weź lupę popatrz - pchła! Daj spokój, pchła to też istota Za oknem zasadź bluszcz Niech się gadzina wije A kiedy ciemno już i wszyscy śpią I matka śpi, ojciec śpi, babcia śpi, córka śpi, żona śpi Zapylaj georginie Nim zatruje aerozol do cna życie morskim świnkom I przesłoni góry ciąg dymiących hałd Nim słowiki i skowronki stracą głosy, i umilkną W metalicznym ryku rozwydrzonych aut Nim karmiona sztucznie krowa da zielone, chude mleko Zanim wzruszysz się wąchając sztuczny kwiat Zanim naturalny erzac w krew ci wejdzie tak daleko Że polubisz plastikowy, śmieszny świat Do serca przytul psa Weź na kolana kota Weź lupę, popatrz - pchła! Daj spokój, pchła to też istota W jeżyny nura daj Lub usiądź na mrowisku To może nie jest raj Lecz trwaj tam, trwaj W jeżynach trwaj Wiosna, maj, a ty trwaj! A ty trwaj, a ty trwaj! Bo to jest w końcu - wszystko...